Ulice Laredo (twarda)

?Na południe od Brazos? to w moim odczuciu najlepszy western wszech czasów, który oceniłam najwyżej spośród wszystkich przeczytanych w ubiegłym roku książek. Jak na jego tle wypada jego kontynuacja ?Ulice Laredo?? Mimo że akcja ponownie rozgrywa się na Starym Zachodzie i występują bohaterowie znani z części pierwszej, to ta okazała się diametralnie inna. Czy taki był zamysł autora, by w ten sposób zaznaczyć koniec etapu zwiadowczego i pokazanie świata, w którym zasiedlenie ziem Indian stało się faktem?

Dogłębnie wyczuwalny jest tu ból przemijania, podsycany co rusz tęsknotą za ludźmi, którzy odeszli na zawsze i czasami, które nigdy nie wrócą. Nostalgią za młodością i utraconym sensem życia.

Autor nie oszczędza wielu postaci, których dalszym losom spodziewaliśmy się przyglądać. Wspominając niemal mimochodem o ich śmierci, ukazując jej bezsens i niemal groteskę zaznacza jeszcze dobitniej dzikość i surowość tego miejsca, tego czasu.

Ponownie wyruszamy w drogę tropiąc nie jednego, a dwóch bandytów rabujących i bezlitośnie rozprawiających się ze swoimi ofiarami. Jednak jest to wyprawa, która na każdym kroku uwydatnia zachodzące z czasem zmiany. Znika wigor młodości, chęć doświadczania przygód, zdobywania nieznanego, pozostawiając zniechęcenie, bezpieczeństwo stabilizacji, konieczność pogodzenia się z własnymi słabościami.

Autor tym razem daje głos kobietom walczącym w tym strasznym świecie o bezpieczeństwo swych dzieci, matkom chroniącym je bez względu na to kim są. Daje również głos Meksykanom, którzy w pierwszej części zostali sprowadzeni jedynie do roli koniokradów wieszanych na gałęziach. Tym razem zyskują osobowość, stają się czyimiś synami, ojcami.

To powieść zupełnie inna, choć w moim odczuciu bardziej oddająca realia ówczesnych czasów, których nie przyćmiewa i nie trywializuje wisielczy humor nadający rytmu części pierwszej. Cóż, jednak to mimo wszystko ?Na południe od Brazos? już na zawsze zajęła pierwsze miejsce w moim sercu, a ?Ulice Laredo? będą jej znakomitym dopełnieniem.

Pięknie wydana, w twardej oprawie. Na okładce świetne zdjęcie w tonacji brązowo-białej przedstawiające kolbę Colta na tle siodła. Świetny papier (gruby) i druk sprzyjający komfortowemu czytaniu. Zdjęcia z epoki, również brązowo- białe, a także nieczytelna mapka Teksasu i Nowego Meksyku.
Przetłumaczona na język polski dopiero w październiku 2021 r. Bardzo dobre tłumaczenie ( M. Kłobukowski oklaski! ).
Jest to kontynuacja mojej numero uno powieści "Na południe od Brazos ".
Prawdziwy rarytas dla miłośników westernu, chociaż " Ulice Laredo " to antywestern, czyli życie kowbojów w czarnym kolorze.
Nie ma się co rozwodzić nad treścią, oceną i opiniami o książce, bo jest załączone do niej obszerne posłowie Michała Stanka + prasowe recenzje..
Książka podoba mi się bez zastrzeżeń pomimo, że opisane są niesamowite okrucieństwa i budzące zgrozę postępowanie ludzi.Ryzyko, odwaga, głupia brawura, nieprzewidywalne przypadki danego miejsca i czasu. Autor opisuje to prostym językiem bez emocji. Delektowałam się każdym zdaniem.
Dla mnie fantastyczne przeżycie tej niezwykłej książki, którą mogłam przeczytać. To coraz rzadziej mi się zdarza .10/10.

Ulice Laredo to książka o zdecydowanie innym charakterze aniżeli Na południe od Brazos. W przeciwieństwie do poprzedniego tomu, pokazuje schyłek Dzikiego Zachodu, który już nie jest wcale taki dziki, lecz staje się coraz bardziej cywilizowany. Co więcej, legendy Dzikiego Zachodu odeszły lub zestarzały się i ma się wręcz wrażenie, że pewna epoka przeminęła. Nie oznacza to jednak, że jest to przez to mniej interesująca książka niż Na południe od Brazos. Autor pokazuje tylko nieco inne tematy, ale w tym samym stylu, do którego zdążył mnie przyzwyczaić. Głównym tematem, choć nie jedynym, jest zdecydowanie pościg Calla za meksykańskim bandytą Joey Garzą - bardzo ciekawe starcie starości i doświadczenia, z młodością i gniewną naturą. Jednocześnie McMurtry w swojej książce przedstawia życie i poświęcenie zwykłych ludzi - ich bohaterstwo, miłość i przyjaźń.

Larry McMurtry znów bardzo dobrze oddaje nastrój i klimat Dzikiego Zachodu i poświęca temu dużo czasu, dzięki czemu możemy poczuć jakbyśmy razem z bohaterami podróżowali po Teksasie, czy Meksyku. Mamy zatem krwawe pojedynki, ale również bezlitosne egzekucje, często niewinnych osób. Kobiety są często wykorzystywane, na ulicach można spotkać wiele kalekich dzieci i dorosłych, a bandyci, ale również szeryfowie, potrafią być bezwzględni i wykorzystywać innych. Bez wątpienia McMurtry świetnie opowiada historie, pokazując różne szczegóły i wydarzenia z życia bohaterów, dzięki czemu ich dobrze poznajemy, ale również rozumiemy dlaczego znaleźli się w tym konkretnym miejscu i sytuacji.

Ulice Laredo to bezpośrednia kontynuacja losów bohaterów znanych z powieści Na południe od Brazos. Tym razem McMurtry pokazuje schyłek Dzikiego Zachodu, a cała akcja osnuta jest wokół starcia starości i doświadczenia, z młodością i gniewną naturą.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni Gandalf.com.pl!